Miejsca:

Chiny (23) Kambodża (2) Katar (3) Tajlandia (6)

wtorek, 24 lipca 2012

Lotnisko wolumin pierwszy

No i wylądowaliśmy :)
W port lotniczy robi wrażenie wielkością, chociaż brakuje mu do tego, czego się spodziewałem widząc wizualizacje. Do tego wykonanie nie powala, ale ogólnie wrażenie na plus.


Najpierw uderza ciepło po wyjściu z zimnego samolotu, choć daleko temu do wilgotności, przed jaką wszyscy bywalcy nas ostrzegali. Jest ciepło, jest dosyć wilgotno, ale do dżungli daleko.

 Kierujemy się za znakami do bagaży, korzystając głównie z "płaskich" "ruchomych schodów".
Każda taka taśma posiada dziesiątki ostrzeżeń zawsze dwóch językach - chińskim i "chenglish", które informują, jak niebezpieczna czeka nas przejażdzka. Każda taśma posiada przy wejściu głośniki, które ostrzegają nas, że przy prędkości 3 km/h powinniśmy zachować szczególną ostrożność i trzymać się poręczy.
Nazwijmy to Bardzo Groźne Chińskie Ostrzeżenie nr 1. W skrócie BGCO#1.


Podejmujemy jednak ryzyko i po kilkunastu takich taśmach dojeżdżamy do odprawy. Wbrew temu co piszą wszelkie przewodniki, nie trzeba się zgłaszać na żaden komisariat po przylocie do Chin, bo już na lotnisku policja sprawdza nasze wizy i paszporty. Ten element będzie się potem pojawiał bardzo często, ale o tym później.

Zaraz za odprawą wsiadamy w pełni zautomatyzowaną kolejkę, która wiezie nas około 1,5 kilometra na drugi koniec terminala. Tu pojawia się Zbędny Chiński Etat nr 1. ZCE#1 to stewardessa w owej kolejce, której jedynym celem jest stać/siedzieć i nic nie robić. Wysiadamy, znajdujemy naszą taśmę bagażową i trafiamy na BGCO#2 :


Szczególnie ciekawe wydaje się ostrzeżenie "Caution Overweight", bowiem mogliśmy zapomnieć, że wyładowaliśmy torbę 100kg cegieł albo niechybnie chwycić czyjąś wypakowaną 250kg ołowiu.
Takie drobiazgi jak "No Climbing" nie robią na nas wrażenia, bo każdemu może się zdarzyć po długiej podróży senność powodująca nieodpartą chęć wspinaczki po taśmie bagażowej.

- tu może pojawi się film, jeśli proxy nie umrze -

 

2 komentarze:

  1. No to się na świat pootwierali! Jeszcze kilka lat temu nikogo nie interesowało czy sobie nogę wkręcisz w ruchomy chodnik, czy się przedźwigasz z bagażem i czy będziesz wspinał się na taśmę bagażową czy nie. Ewentualnie niegdyś jeszcze większa ilość zbędnych etatów zastępowała te nowe tabliczki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszyscy tutaj powtarzają tylko, że były Chiny przed olimpiadą i Chiny po olimpiadzie. Czyli 4 lata temu pojawiły się te wszystkie "chingliszowe" tabliczki.

    OdpowiedzUsuń