Miejsca:

Chiny (23) Kambodża (2) Katar (3) Tajlandia (6)

wtorek, 24 lipca 2012

Lotnisko wolumin drugi

Krótka nota : filmów trochę mamy, ale YT nawet przez proxy sobie nie radzi. Postaram się uzupełnić poprzednie wpisy o takowe, jak uda mi się znaleźć na to sposób. Tymczasem reszta rzeczy, które miałem opublikować wczoraj:

Radośni zabieramy bagaż i idziemy pooglądać ciekawostki w Państwie Środka.
Ciekawostka nr 1: w toaletach mamy kabiny z naklejkami "sedes", "dla niepełnosprawnych" i "dziura". Ten trzeci wydał się uroczy w swojej tradycjonalności, ale postanowiłem jeszcze tak blisko nie zapoznawać się ze zwyczajami lokalsów.
Ciekawostka nr 2: telefony stacjonarne z ekranami LCD. O dziwo dosyć popularne, a wydawało nam się, że z dotychczas spotkanych Chińczyków każdy posiadał przynajmniej 2 telefony komórkowe.

Ciekawostka nr 3: można za darmo napić się wody w papierowych rożkach. Nie wiem czym są pokryte, ale pewnie czymś hydrofobowym, bo w ogóle nie wsiąkały. Sama woda smakowała za to dosyć ściekowato.

Zniechęceni cenami w polskich sklepach bezcłowych na lotnisku udaliśmy się do lokalnych "duty free" bez wielkich nadziei. Było jednak dosyć tanio (paczka papierosów za ok 5 pln), perfumy też nieco taniej niż w PL. Szybko jednak uciekliśmy, gdy zaczęła nas zaczepiać osoba (może kierowniczka) wykrzykująca coś po chińśku bezpośrednio do nas i wymachująca rękami w powietrzu w coś na kształt prostokąta. Niewzruszona na "English pleaseeee" dalej nadawała po chińsku, aż udała się po pomoc do ochroniarza. Trochę nas wystraszyło, kiedy zaczął mówić o paszportach tak, jakby chciał je nam sprawdzić (DO YOU HAVE PASSPORTS?) ale po krótkiej próbie dotarcia do nas dali sobie spokój i poszli dalej do kolejnego "białasa" i męczyli jego. Czyli pewnie znaleźli paszport. Na wszelki wypadek opuściliśmy przybytek i poszliśmy szukać transportu do naszego celu podróży, czyli Beijing South.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz